Bez kategorii
Like

WYPACZONA HIERARCHIA

15/02/2011
399 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

W fachu dziennikarskim istnieje szeroko rozpowszechnione pojęcie "jedynki". Coś "trafia na jedynkę" albo "nie trafia", coś "jest jedynką" albo nie jest. Tzw "Jedynka" to najważniejsza,, aktualna informacja, która powinna być "wybita" na czołówkę serwisu informacyjnego w radiu bądź telewizji, na pierwszą stronę w gazecie bądź na czoło portali informacyjnych. Gradacja informacji nie jest bez znaczenia, wręcz przeciwnie – spełnia bardzo istotną rolę. Pozwala "odkodować" czytelnikowi, słuchaczowi, widzowi hierarchię newsów, zawiera też oczywiście sugestię – na co należy zwrócić w pierwszej kolejności uwagę. Zawód dziennikarza, przynajmniej teoretycznie powinien wiązać się z odpowiedzialnością i świadomością misji społecznej. Dziennikarz nie tylko powinien rzetelnie przekazywać informacje, ale także niejako edukować społeczeństwo w sztuce wyboru wydarzeń naprawdę istotnych i przykładania odpowiedniej miary do różnego rodzaju […]

0


W fachu dziennikarskim istnieje szeroko rozpowszechnione pojęcie "jedynki". Coś "trafia na jedynkę" albo "nie trafia", coś "jest jedynką" albo nie jest.

Tzw "Jedynka" to najważniejsza,, aktualna informacja, która powinna być "wybita" na czołówkę serwisu informacyjnego w radiu bądź telewizji, na pierwszą stronę w gazecie bądź na czoło portali informacyjnych.

Gradacja informacji nie jest bez znaczenia, wręcz przeciwnie – spełnia bardzo istotną rolę. Pozwala "odkodować" czytelnikowi, słuchaczowi, widzowi hierarchię newsów, zawiera też oczywiście sugestię – na co należy zwrócić w pierwszej kolejności uwagę.

Zawód dziennikarza, przynajmniej teoretycznie powinien wiązać się z odpowiedzialnością i świadomością misji społecznej. Dziennikarz nie tylko powinien rzetelnie przekazywać informacje, ale także niejako edukować społeczeństwo w sztuce wyboru wydarzeń naprawdę istotnych i przykładania odpowiedniej miary do różnego rodzaju elementów rzeczywistosci.

Tyle teoria – praktyka wygląda zupełnie inaczej.

Proces zaśmiecania świadomości społecznej, proces tworzenia szumu informacyjnego, kreowania wydarzeń nieistotnych na ważne, tresury odbiorców mediów do przyjmowania papki informacyjnej, która nie odnosi się do bytu tylko pozostaje w sferze słów – trwa od dobrych kliku lat. Mam wrażenie, że urósł do rozmiarów gigantycznych, odkąd media zdecydowanie stanęły po jednej ze stron politycznego sporu.

Przykład dzisiejszy, choć każdego dnia są nowe. Portal Wirtualna Polska uznał, że najważniejszą informacją, która powinna trafić na jedynkę jest odpowiedź Pawła Poncyliusza – Marcie Kaczyńskiej. Artykuł pojawił sie pod wszystko mówiącym tytułem:

Ostro o Marcie Kaczyńskiej: jej zdrowie psychiczne szwankuje

dalej czytamy – zacytuję tylko lead:

– Ludzie PJN nie mają prawa do dziedzictwa po prezydencie Lechu Kaczyńskim – stwierdziła w wywiadzie dla tygodnika "Uważam Rze" Marta Kaczyńska. Jej zdaniem, PJN nigdy nie chciało wyjaśnić przyczyn katastrofy, nie wspierało Jarosława Kaczyńskiego i działało na szkodę partii. – Aż się nie chce komentować takich bredni Marty Kaczyńskiej, której zdrowie psychiczne najwyraźniej szwankuje – powiedział "Super Expressowi" Paweł Poncyljusz z PJN.

Tego typu "dziennikarskie" produkcje pojawiają się praktycznie codziennie, zawsze są albo bardzo wysoko, albo na szczycie hierarchii newsów.

Pozostaje pytanie – dlaczego tak się dzieje.

Odpowiedź pierwsza – moim zdaniem  bardziej powierzchowna – brzmi tak, że mainstreamowa media lubują się w ostrych określeniach, mocnej konfrontacji a co ważne, szczególnie ją doceniają, kiedy uderza w przeciwników.

Owszem to prawda, ale inna diagnoza wydaje mi się trafniejsza.

Otóż prezentacja polityki przez pryzmat znany z portali plotkarskich (Doda obraziła Górniak – w miejsce nazwisk wpisz np Pallikot, Kaczyński itp) jest tak naprawdę próbą amputacji polityki jako takiej – polityki rozumianej nie tylko jako walka o wpływy, ale także jako merytoryczna dyskusja  i działanie.

Dzisiejsi bohaterowie w artykułach  z cykul "ten odpowiedział na to, co tamten powiedział" są kreowani na celebrytów, którzy mają nas bawić, szokować, oburzać.W ten sposób masa uczy się postrzegać politykę jako nie sferę realnych działan, ale spektrum nawet nie polemik słownych, tylko połajanek.
Na króla połajanek wyrasta ten, co się nie da, co lepiej tamtemu dogada, co zyska poklask mocnym epitetem.

Co więcej – przekazy kreuje się tylko w oparciu o wybranych "aktorów", którzy potrafią zagrac tyleż dramatyczne, co puste role. Wybiera się więc "szczekaczy", tak by nie było nudno. Z całego długiego wywiadu wybiaj się tylko poboczne, za to jędrne, fragmenty.

Mam wrażenie nawet, że proces warunkowania odbiorców dotyczny w równiej mierze polityków. By zaistnieć na ekranie powoli "uczą się" wypełniać medialne oczekiwania. Dostają pytania z zawartą sugestią, przestają być pytani o kwestie merytoryczne itd. To zresztą widać po doborze gości w programach typu TVN. Na podorędziu zawszę są te same twarze, które niewidzialna ręka z reżyserki  dzieli na te same role (tak, tak – dziennikarze dostają z reżyserki zwrotną z poleceniami zadania pytań, zakończenia rozmowy, przejścia do innego tematu, wywiady są więc de facto reżyserowane).

Moda na Sukces, Dynastia, Ewa Drzyzga Przedstawia – i w tym wszystkim Janusz Pallikot, Jarosław Kaczyński, Niesołowski, Poncylisz,Kłopotek itp.

A tłuszcza przeżuwa popcorn i wpatruje się w ekran w oczekiwaniu na kolejne emocje i perypetie – bo serial  trwa cały czas.

0

moneta

Blog publicystyczny. Polityka, media, kultura.

25 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758