PKB-óg część trzecia

Jak zatem wyglądać powinien ogólnowojskowy wykład na temat Wzrostu przeznaczony dla rekrutów.? Otóż tak : „Wstać! Baczność! Spocznij! Siadać! Słuchajcie rekruci – Wzrost dzielimy na Bardzo Wysoki, Wysoki, Średni, Lekko średni, Pół średni, Lekkopółśredni, Niski, Bardzo Niski oraz Żaden czyli Gospodarczy. „Żaden” dlatego, że wzrost gospodarczy nie oznacza nic sensownego”. Odmaszerować.! Co prawda zdarza się, iż do wzrostu gospodarczego zalicza się jakieś zdarzenia pożyteczne dla człowieka np. produkcję masła czy elektrycznych silników ale pech chce, że przy tym liczeniu nie odlicza się kosztów uzyskania ( zwłaszcza ekologicznych), choć odlicza się takowe nawet od pensji urzędnika( z kapelusza zresztą). Innymi słowy pozyskane masło liczy się raz jako mleko, potem zaś drugi raz jako masło no i w ogóle nie odlicza się […]

Jak zatem wyglądać powinien ogólnowojskowy wykład na temat Wzrostu przeznaczony dla rekrutów.? Otóż tak : „Wstać! Baczność! Spocznij! Siadać!
Słuchajcie rekruci – Wzrost dzielimy na Bardzo Wysoki, Wysoki, Średni, Lekko średni,
Pół średni, Lekkopółśredni, Niski, Bardzo Niski oraz Żaden czyli Gospodarczy.
„Żaden” dlatego, że wzrost gospodarczy nie oznacza nic sensownego”. Odmaszerować.!
Co prawda zdarza się, iż do wzrostu gospodarczego zalicza się jakieś zdarzenia pożyteczne dla człowieka np. produkcję masła czy elektrycznych silników ale pech chce, że przy tym liczeniu nie odlicza się kosztów uzyskania ( zwłaszcza ekologicznych), choć odlicza się takowe nawet od pensji urzędnika( z kapelusza zresztą). Innymi słowy pozyskane masło liczy się raz jako mleko, potem zaś drugi raz jako masło no i w ogóle nie odlicza się nawet prądu, któren zamiast tego dolicza się do Wzrostu w elektrowni.
Jest bardzo śmieszne, że w absurdalnej komunie licząc Dochód Narodowy a nie PKB koszty odliczane były. Obecnie tak liczy ONZ,co jest tylko kolejnym dowodem, że to komunistyczna instytucja.
Za komuny liczono wszakże do Dochodu całą produkcję ( nieważne czy sprzedaną czy nie) łącznie z niezliczonymi bublami i opłacało się produkować jak najdrożej. Dlatego słynny satyryk stwierdził że Dochód na głowę to jest tyle ile „ przepada na każdego człowieka”.
 No ale z kolei Dochód Narodowy ( nawet ten per capita) nie był czczony niczym Zeus, Sziwa, Jahwe i Manitou razem wzięci – tak jak to jest obecnie. Po prostu tamten reżim bał się Kościoła a ten gra mu na nosie jak chce. Coś ten Kościół zrobił się jakiś taki wyliniały.
Jak widać każdy społeczno-gospodarczy Rozstrój ma swe zady i walety, natomiast każden, jakiego dano nam doświadczyć po II wojnie, jest kompletnie idiotyczny i istniejemy wbrew niemu ( nie popadajmy w banały).
Kochani! Przemówienie każdego kandydata na posła zacznie się słowami : „ Rodacy!
Za 5( 10,15,20) lat obiecuję Wam że  Polska dogoni przodujące kraje , tak bardzo wzrośnie nasz Wzrost Gospodarczy. Wtedy sala powinna dostać ataku śmiechu i skandować : „ Goń się sam”. Gdyby nie śmiech i to kaskadowy, Nikodem Dyzma rządziłby Polską na kartach znanej powieści.  Następnym ciekawym hasłem do skandowania byłoby : „ DOGONI, DOGONI”.
W ten sposób sala domagałaby się, aby zamiast kandydata przybyli na spotkanie członkowie pewnego afrykańskiego plemienia ( niepiśmiennego) świetnie znającego konstelację Syriusza.
Tak właśnie się oni nazywają (Dogoni)i tylko ta ich nazwa powinna mieć honor budzenia naszych skojarzeń w temacie gonienia.
Pewien węgierski Żyd obdarzony laską o imieniu Karla wiedząc doskonale, że PKB-óg jest kompletnie bez sensu, zlecił był ekonomicznemu nobliście Stieglitzowi opracowanie jakiegoś mądrzejszego wskaźnika gospodarczej pomyślności. Powodem tego zlecenia był oczywiście francuski nacjonalizm owego "prezydęta", bowiem spostrzegł on, iż francuska opieka zdrowotna, choć tańsza od amerykańskiej, jest od niej jednakowoż lepsza.
Stieglitz zlecenia nie wykonał, ponieważ Nobla już ma a drugiego nie potrzebuje.
Z tego wniosek, że tego typu zadania należy zlecać nikomu nieznanym ekonomistom.
 Proponuję Krzysztofa Lewandowskiego( przez jakiś czas był redaktorem Zielonego Sztandaru,nim zauważono, co z niego za ptaszek). Zapamiętajcie to nazwisko!
Ten facet w 5 minut zmiecie swą niebywałą wiedzą całą hałastrę „ profesorów” powodujących stałe Zrosty w naszych mózgach. ( Uwaga – Krzysztofów Lewandowskich w ekonomii jest, zdaje się, dwóch, więc bądźta ostrożne.)
Czyż jednak potrzebujemy jakiegoś jednego wskaźnika gospodarczej pomyślności?
Przecież dobrze wiemy, że zachodzi ona wtedy, gdy wszystkich ( nawet dzieci) stać jest na przynajmniej 1 ciepły posiłek dziennie, także wtedy, gdy wszystkich ( z wyjątkiem najbardziej zatwardziałych Cyganów) stać jest jest na jakie takie mieszkanie.
Dalej wtedy, gdy wszyscy niepełnosprawni ruchowo mogą sobie pozwolić na elektryczny wózek i nie kosztuje on, jak teraz, tyle co samochód. Następnie wtedy, gdy  każdego stać jest na to, by od czasu do czasu pójść z żoną do restauracji na obiad, aby mogła ona odpocząć od garów.
Następnie wtedy, gdy każdy może bez większego problemu pozwolić sobie na kaprys pójścia do teatru ( ostatnio smok Balceron zażądał zniesienia dopłat do tych biletów, gdyż hołota i tak tam nie chodzi a towarzystwo wiadomo – jest zamożne).
Oczywiście pomyślność gospodarcza oznacza również posiadanie przez wszystkich pracy a jeśli ktoś na chwilę ją traci to ma, jak w Czechach, na stałe połowę poprzedniej płacy
Tak można ciągnąc jeszcze chwilę, ale lista nie jest przecież tak bardzo długa, choć dostępna w jednakowym stopniu dla wszystkich ochrona zdrowia warta jest banalnego przypomnienia.
Jeżeli wszystkich na takie frykasy nie stać, to pomyślności gospodarczej po prostu nie ma i tyle. Nie jest to zmienna gradacyjna, jak by się mogło wydawać, ale zero-jedynkowa. Wszelkie średnie nie mają tu sensu, podobnie jak stwierdzenie że Pan i jego pies mają średnio po 3 nogi.

 Ciąg dalszy sagi PKB-óg nastąpi……

     Makary Anarchanioł czyli A- Ja- To- Lach