Bez kategorii
Like

Kto zmienia? Kto fałszuje rzeczywistość?

11/02/2011
307 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Jak głosi ludowa legenda, za siedmioma rzekami, za pięcioma równinami żył był sobie jeden duński uczony, który miał w młodości kłopoty z matematyką i dlatego opisując zaobserwowane zjawiska fizyczne posługiwał się mało precyzyjnym, z punktu widzenia matematyki, terminem "cosik".   Na szczęście dla nauki, a w szczególności dla historii, jego "cosik" trafiło pod francuskie strzechy, a tam geniusze od tabliczki mnożenia zrobili z tym "cosik" taki fokusik, że wyszło z tego całe prawo.   Wszyscy znający legendę wiedzą, że to spostrzegawczy Oersted zauważył, że mu się igła busoli odchyla, chociaż on grzebał przy prądzie, a nie przy busoli.   Dla dociekliwych dygresja: co zauważył Pan Tadeusz szukający mrówek nie w mrowisku, a kłębowisku, przy którym taka tabliczka mnożenia to maleńkie […]

0


Jak głosi ludowa legenda, za siedmioma rzekami, za pięcioma równinami żył był sobie jeden duński uczony, który miał w młodości kłopoty z matematyką i dlatego opisując zaobserwowane zjawiska fizyczne posługiwał się mało precyzyjnym, z punktu widzenia matematyki, terminem "cosik".

 

Na szczęście dla nauki, a w szczególności dla historii, jego "cosik" trafiło pod francuskie strzechy, a tam geniusze od tabliczki mnożenia zrobili z tym "cosik" taki fokusik, że wyszło z tego całe prawo.

 

Wszyscy znający legendę wiedzą, że to spostrzegawczy Oersted zauważył, że mu się igła busoli odchyla, chociaż on grzebał przy prądzie, a nie przy busoli.

 

Dla dociekliwych dygresja: co zauważył Pan Tadeusz szukający mrówek nie w mrowisku, a kłębowisku, przy którym taka tabliczka mnożenia to maleńkie "cosik" w porównaniu z różniczką?

 

Literaturoznawcy i historycy wiedzą, że to matematyczny parobek, Amper poradził sobie z tymi zjawiskami i nawet opisał je matematycznie.

 

Były więc spełnione wszystkie wymagania Jednego człowieka, który się na kościół nawrócił (tak mu się przynajmniej wydaje), ale … komuś te wzory Ampera przeszkadzały i wziął je i pozamieniał. Kto? Nie wiadomo! Kiedy? Nie wiadomo?

 

I co ciekawe – NIC SIE NIE STAŁO!!!

 

Nikt tego nawet nie zauważył. Fizyka jak się rozwijała do zmiany, tak się i rozwijała po zmianie, a może nawet i lepiej!

 

Jak to możliwe?! – krzyknie co bardziej spostrzegawczy gajowy (jeśli takowego jeszcze w okolicy uświadczysz).

 

Jak to możliwe?! – ździwi się nawet ten, którego już nic w życiu nie dziwi.

 

W czym przyczyna? Jak możliwy jest taki omam?

 

Nie wiecie? – to słuchajcie legendy drużynowego, który i w starożytności się kąpał i w przyszłość zaglądał.

 

Żyli byli i tworzyli: Gilbert, Guericke, Kleist, Du Fay, Faraday, Thomson, Oersted, Amper, Ohm, Volta, etc. Badali, eksperymentowali, odkrywali. Opisywali i przeliczali. Pomagali sobie, a czasami nawet przeszkadzali.

 

Ot na ten przykład: indukcję elektromagnetyczną odkrył Faraday, ale matematyczne opracowanie tego zjawiska należy Thomsonu.

Zjawisko spostrzegł Oersted, ale przez tabliczkę mnożenia przepuścił ją Amper.

 

Tak, to my wiemy, ale to nie tłumaczy, dlaczego fizyka stała się taką nauką, że nawet fatalne z punktu logiki i matematycznej percepcji zmiany nie są przez nas zauważane.

 

Długo szukałem odpowiedzi na to pytanie, i za każdym razem, gdy profesjonalni profesorowie fizyki przekonywali was o bezbłędności, uniwersalności i fundamentaliźmie równań Maxwella, ja z coraz większą nieufnością patrzyłem na tego faceta.

 

No bo jak to! W laboratoriach nie siedział, a wszystkich w kozi róg zagnał. On był matematyk nad matematyki. Z krwi i kości. On był geniuszem w metodologicznych dociekaniach i wnioskowaniach. On dokonał ważnego metodologicznego odkrycia: matematyczne równanie, które miałoby odpowiadać prawu Oersteda (UWAGA: prawu Oesrteda, a nie jakiegoś czytelnika spod strzechy), dla gęstości ładunku zależnej od czasu, okazało się sprzeczne z prawem zachowania ładunku.

 

Dla Maxwella było to nie do przyjęcia, jednak ten stan rzeczy nie spowodował powrotu do eksperymentu. Maxwel wolał sięgnąć do teorii – wybrał nową postać równań kierując się zasadami zachowania. Zmienił równanie Oersteda otrzymując niesprzeczny układ zwany dzisiaj "równaniami Maxwella"

 

W ten sposob zaufał równaniom, tworząc z nich matematyczną hipotezę uogólniającą dostępne fenomenologicznie zjawiska. Uogólnienie pochodziło więc od wymagań, jakie teoretyk stawia swoim teoriom a nie eksperymentator swoim doświadczeniom.

 

Czy jeszcze dziwi kogoś taki sukces Einsteina i jego betonowych naśladowców?

0

waldemar.m http:/electrino.pl

Fizyka dla tych, którzy chca zrozumiec! Polityka dla tych, którzy zrozumieli!

356 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758