Bez kategorii
Like

Katolickie kółko karate, część 1

16/02/2011
362 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Ferie się skończyły, w szkole ruszył kolejny semestr. Grono pedagogiczne biegało po szkole przeładowane nowymi pomysłami. Pani pedagog oznajmiła, że reaktywuje teatrzyk "Zielony Gej". Pani wicedyrektor opracowała nowy program lekcji wychowania w społeczeństwie. Najciekawiej zapowiadały się o dziwo lekcje religii. Zmiany wyglądały bardzo prosto – ot, otwarły się drzwi i do klasy wszedł nowy ksiądz. Okazało się jednak, że niektórzy już go znają. – Był u nas na kolędzie – poinformował szeptem Łukaszek. – To ten, co cię zagiął z tym kamieniem? – spytał okularnik i zaczął się śmiać zadowolony, dopóki dziewczynka, która odzywała się zawsze jako pierwsza, nie szturchnęła go boleśnie linijką. – Ojciec Eureksjusz Boruta – przedstawił się kapłan. Po standardowym powitaniu i przedstawieniu programu nauczania w semestrze […]

0


Ferie się skończyły, w szkole ruszył kolejny semestr. Grono pedagogiczne biegało po szkole przeładowane nowymi pomysłami. Pani pedagog oznajmiła, że reaktywuje teatrzyk "Zielony Gej". Pani wicedyrektor opracowała nowy program lekcji wychowania w społeczeństwie. Najciekawiej zapowiadały się o dziwo lekcje religii. Zmiany wyglądały bardzo prosto – ot, otwarły się drzwi i do klasy wszedł nowy ksiądz. Okazało się jednak, że niektórzy już go znają.
– Był u nas na kolędzie – poinformował szeptem Łukaszek.
– To ten, co cię zagiął z tym kamieniem? – spytał okularnik i zaczął się śmiać zadowolony, dopóki dziewczynka, która odzywała się zawsze jako pierwsza, nie szturchnęła go boleśnie linijką.
– Ojciec Eureksjusz Boruta – przedstawił się kapłan. Po standardowym powitaniu i przedstawieniu programu nauczania w semestrze ksiądz zaskoczył wszystkich prosząc do klasy jakiegoś pana. Pan był duży, łysy, barczysty i energicznie się poruszał.
– Witam! – rzekł energicznie. – Czy możecie mi powiedzieć coś o sztukach walki?
W klasie zapanowała konsternacja.
– Ja mogę pokazać… – rzekł po namyśle Gruby Maciek. – Ale ktoś musiałby mi pomóc. On – i pokazał okularnika. – Bo muszę kogoś rzucić.
– Rzucić to ty możesz swojego chłopaka – parsknął wściekle okularnik i się pobili.
– To nie są wschodnie sztuki walki – powiedział pan i energicznie ich rozdzielił. – Będę was trenował. Oczywiście, jesli będziecie chcieli.
– Na religii??? – spytała kompletnie zaskoczona dziewczynka.
– A tak! – oświadczył ojciec Boruta. – Pan jest komandosem z drużyny imienia świętego Michała. I wszystko wam wytłumaczy.
– Rekruci! – rzekł energicznie pan komandos. – W mediach i w społeczeństwie panuje fałszywy obraz katolika. Że to taka ciapa. Ciamajda. Że nic, tylko go lać po pysku, a on ma nadstawiać drugi policzek. Tymczasem wcale tak nie jest! I nie powinno być! Byli katoliccy królowie! Byli katoliccy rycerze! Wielcy wojownicy! Byli święci, którzy walczyli! I wy też możecie walczyć!
– Ciekawe jak? – zapytał Łukaszek. – Chodzi o sztuki samoobrony?
– Właśnie! – zakrzyknął pan celując energicznie palcem w Łukaszka. – Dobrze kombinujesz, synu! Bywało, że przychodzili nasi bracia w wierze i pytali czy mogą uprawiać sztuki samoobrony. Odpowiedzieć było trudno. Bo nie każda sztuka walki jest nastawiona ofensywnie, by pokaleczyć albo nawet zabić. I można byłoby znaleźć coś odpowiedniego dla katolika. Ale na przeszkodzie leżało co innego.
– Filozofia sztuk walki – wyjaśnił ojciec Eureksjusz. – Kult przemocy. Panteizm. Mistycyzm. Siły z kosmosu. Fizjologia chaosu. I tak dalej. Postanowiliśmy więc zaproponować katolikom sztukę walki pełną katolickiego ducha. Zamiast medytacji – modlitwa do świętego Jerzego. I tak dalej. To co, kto chce się zapisać?
– Zanim się zapiszą to najpierw powinni zobaczyć co to jest – stwierdził energicznie pan komandos. – Zapraszam na pokaz. Ktoś ma jakieś pytania?
– Ja mam – spytał Łukaszek. – Pan jest komandosem? A ma pan spluwę?
Pan energicznie się uśmiechnął i rozpiął bez słowa marynarkę. Pod jedną pachą i pod drugą coś mu dyndało. Były to pistolety we włóczkowych pokrowcach.
– Co to jest??? – spytała zaciekawiona piąta a.
– No, że dziewczynki nie wiedzą to rozumiem, ale żeby chłopcy? Nie interesujecie się bronią? To są moherowe beretty.

0

Marcin B. Brixen

Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!

378 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758